niedziela, 15 stycznia 2012

Cioteczka Tekla ujarzmia Króliki


No i stało się... Króliki rozbrykały się tego stopnia, że ujarzmić je mogła już tylko i wyłącznie cioteczka Tekla.  Ale nie śmiałam nawet pomyśleć o jej istnieniu. Zjawiła się jednak niespodziewanie pod drzwiami Lawendowego wyczuwając najpewniej ogrom przytłaczającej mnie pracy przy tych małych długouchych urwisach. Tym bardziej jestem jej wdzięczna, że właśnie na weekend planowałam wyjazd nad morze do Gdańska i gdyby nie jej przybycie miałabym zapewne nie lada kłopot.



Tekla przesłała mi zdjęcie Królików. Jakież one grzeczne, aż uwierzyć nie mogę :)

 A tak wygląda morze zimą, gdy szleje sztorm :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)