Witajcie :)
Tak... nie było mnie tu zupełnie chyba cały wiek...
Zaniedbałam Was troszkę, ale mam nadzieję, że wybaczycie, bo mam zamiar nadrobić wszelkie zaległości :)
Moje zniknięcie miało związek z przeprowadzką do nowego mieszkania i sąsiedniego miasta.
Pewnie wszyscy, Ci którzy sami to przezywali, wiedzą ile z tym wszystkim zachodu. Najpierw pakowanie, oczekiwanie, potem rozpakowywanie, powolne urządzanie (a to wszystko w takim mega skrócie oczywiście, bo po drodze milion rzeczy do załatwienia itp., itd :)
W nowym mieszkaniu właśnie urządzam pracownię :)) Moją pierwszą prawdziwą pracownię i jestem bardzo happy :)
Postaram się Wam ujawnić trochę fotek w późniejszych postach, chociaż na razie niewiele jeszcze mam do pokazania :)
Przyznam się, że przez cały ten czas, kiedy mnie nie było na Lawendowym, po prostu nic nie szyłam. Teraz czuję wobec tego głód, zwłaszcza, że niebawem święta, a wtedy szycie to wielka frajda.
W międzyczasie przygarnęliśmy z K małego kotka, który został znaleziony na śmietniku. Mały kotek - Fibs zdążył już w międzyczasie podrosnąć i stał się już całkiem dużym Panem Kotem :) (zdjęcia Fibsa znajdziecie na
Pastelowej chacie )
To do zobaczenia w następnym poście, ślę całusy i życzę miłego oglądania przedświątecznej odsłony etykietek z materiału :)
Ps. Oj jak się cieszę , że tu wróciłam ;)