Witajcie :)
Na wstępie chcę Wam podziękować za odwiedziny i komentarze :) Mam nadzieję, że już niebawem nadrobię zaległości i zajrzę do tych z Was, których zaniedbałam (za co przepraszam ).
Dziś chciałabym zaprezentować lniane zawieszki, które wypełniłam własnoręcznie suszoną lawendą z ogródka mojej mamy :)) Lekko poszarpane brzegi dają moim zdaniem fajny efekt. A motyw kotków już znacie.
:)
Pozdrawiam ciepło i zapraszam
Lubie taką surowość, a te koty słoooodkie! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
dominika
dziękuję i również pozdrawiam :)
Usuńwg mnie najfajniejsza ta z ostatniego zdjęcia - lubię proste bez nadruczków :) a lawendę w szafie również posiadam, jest super:)
OdpowiedzUsuńA tak, tak wiem, że połączenie len i koronka najbardziej do Ciebie przemawia ;)
UsuńSuper te kocie podusie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńJak ja lubię takie klimaty. No i mam wielką słabość do lawendy:-)
OdpowiedzUsuńdo lawendy ja również :))
Usuńśliczne, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńdziękuję i pozdrawiam :)
UsuńZainspirowałaś mnie tymi zawieszkami. Mam taki sam materiał ale do tej pory go nie wykorzystałam (oprócz czapki dla stracha). Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś u mnie inspirację. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo ciekawy pomysł! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńpiękne, takie uszyte niby od niechcenia
OdpowiedzUsuńw sumie od niechcenia się zrodziły, wiec coś w tym jest :)pozdrawiam :)
UsuńŚliczne:)
OdpowiedzUsuńSłodkie kociaki :)
OdpowiedzUsuńFajowe :))
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne zawieszki:)
OdpowiedzUsuńŚliczne i bardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
KRESKA