Witam Was ciepło. Dziś przedstawiam zawieszki - domki w pastelach (oczywiście;). Bardzo przyjemnie mi się je szyło i dużą radość przynosiło mi patrzenie, jak z dwóch kawałków materiału powstają miłe dla oka ozdoby. Bardzo lubię w szyciu ten moment zaskoczenia, kiedy "szyjątko" jest już gotowe i zaczyna "żyć własnym życiem" Nie wiem jak Wy, ale ja się bardzo przywiązuję do tych wszystkich moich "szyjątek" :) Za każdym razem jakoś dziwnie mi się z każdą rzeczą rozstać. Mimo to roztaję się z nimi, bo ile można trzymać tych różności w domu :)
Przy okazji przypominam o Candy - do końca zostało niewiele czasu :)
śliczne, ja wczoraj pomyślałam że uszyję domki nawet wykrój rozrysowałam, a Twoje są przepiękne
OdpowiedzUsuńśliczne a osobiście zakochałam się w tym kocim i z dziewczynką z serduszkiem :)
OdpowiedzUsuńfajne, ale ja wolę bez naprasowanek:)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki Diano, aby domki wyszły piękne i czekam aż pojawią się na Twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają :) Masz talent!
OdpowiedzUsuńExtra, mają śliczne dachy:)
OdpowiedzUsuńIdealne domeczki :)
OdpowiedzUsuńale one są piękne ... kazd ainna z innym obrazeczkiem a ta z koteczkiem jest superowa ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńUrocze takie słodkie , szczegolnie ta z kotkiem.
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńMago, masz taki pogodny styl. Wszystko co tworzysz emanuje radością i pozytywną energią! I taką bajką "pachną" Twoje prace. :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością będę do Ciebie zaglądać!
uściski ślę! :)
dominika
Naprawdę mi słyszeć te słowa :)) Cieszę się, że chociaż trochę mogłam sprawić radości swoimi pracami :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń